Taonga Island

Ocena

4.98

Głosy
1089
Data premiery
1 kwietnia 2016

O grze

Taonga: The Island Farm przenosi Cię na skąpaną w słońcu wyspę, gdzie kokosy, zadania i cykle upraw spotykają się na jednej, tropikalnej arenie. Odbudowujesz raj kawałek po kawałku, eksplorujesz sąsiednie wysepki i zyskujesz nowych znajomych, karmiąc przy tym swoje alpaki. To kolorowa mieszanka farmy, przygody i błogiego relaksu.

Recenzja

Taonga – Recenzja: Rolnictwo, znajomości i ananasy z misją

Przyleciałem na wyspę Taonga, spodziewając się leniwej klikanki o sianiu kukurydzy i karmieniu kur. Tymczasem wpakowałem się w rozwiązywanie zagadek, handel trzciną cukrową za pradawne artefakty i... przez przypadek hoduję więcej alpak, niż zdrowy rozsądek pozwala. Startuje jak typowa farmerska sielanka, ale co chwilę dorzuca coś ekstra: przygodówki, dziwne relikwie, wymienny handel i sąsiadów tak miłych, że robisz się podejrzliwy. Myślisz, żeby tu osiąść? Zobacz, w co się wpakujesz.


Tak przez przypadek zostałem ananasowym baronem

Taonga zaczyna się, jak każda porządna tropikalna ucieczka: dziwny list, szemrany kuter, obietnica darmowej ziemi. Myślę sobie: luz, palmy, kokosy, może mango. Ha, jasne. Po pięciu minutach wiążę liny i stawiam pomost. Po godzinie? Wiatraki, alpaki i więcej orzechów, niż da się przejeść.

Serio, tempo tu jest szalone. Chwila zbierasz ananasy, moment później wykarczowujesz dżunglę i handlujesz paciorkami z lokalesami, którzy - coś czuję - nie mówią ci wszystkiego. To wygląda jak zwykła farma. Ale nie dajcie się nabrać – to cały archipelag z sekretami i... z paskiem energii, który błaga o litość.


Rolnictwo na pełnych obrotach, czyli piraci i placek z przygodą

Tak, uprawiasz ziemię. Ale tu nie ma nudnych cyklów. Pszenica swoje – pieczesz ciasta. I co z nimi zrobisz? Oczywiście łapiesz uznanie u pirata śmierdzącego przypalonym cukrem, który pojawia się tylko, kiedy zabraknie ci mango.

Nie sadzisz dla przyjemności. Sadzenie jest, bo komuś pilnie trzeba naprawić tratwę przed festiwalem księżyca, czy inną szaloną misją. Czysty chaos, ale wciąga.

Wszystko tu się ze sobą spina. Zbiór, budynki, narzędzia, podróże statkiem – ciągle coś ogarniasz. To nie jest szachowy poziom trudności, ale wystarczająco angażuje, żeby głowa pracowała. A ocean – zawsze poprawia nastrój.


Największy fun? Zwiedzanie wysp!

Taonga udaje, że chce, żebyś siedział w jednym miejscu. Ale nie, zanim się obejrzysz, już latasz z wyspy na wyspę.

Każda nowa miejscówka to trochę taki tropikalny sen na jawie. Raz tłumaczysz zagadki z kamiennych tablic, raz gonisz papugę uzależnioną od papai. To nie są tylko kopalnie surowców – tu jest klimat. A żółwie morskie przechadzają się tu jak po własnym podwórku.

Kombinujesz, zbierasz dziwne graty, wracasz z łupami, których nawet nie planowałeś. I to trzyma ten cykl w ruchu.


Energia – prawdziwy szef tej wyspy

Za wszystko płacisz energią. Trawa? Dziesięć. Drzewo? Dwadzieścia. Podejrzany krzaczek? Trzydzieści, minimum. Energia odnawia się z czasem lub szybciej, jeśli zrobisz taki koktajl, że dentysta cię potem nie pozna.

Na początku jest spoko. Myślisz: "Ogarnę, proste." Potem się zaciska. Naprawdę zaciska. Siedzisz w gęstej dżungli, 5 ruchów od końca zadania i... klops. Zabrakło mocy.

Na ratunek – sklep z paczuszkami energii. Nie są nachalni, szanuję to. Ale i tak kręcisz się tu między czekaniem, planowaniem, a pożeraniem resztek tropikalnych zapasów.


Alpaki, warsztaty i dziwne fuchy na boku

Zwierzęta są słodkie, ale też pracują jak cyborgi. Kury, kozy, krowy i te alpaki... Tyle alpak. Bez nich ta wyspa leży.

Karmisz, głaszczesz, zbierasz wełnę. A potem prowadzisz fabrykę dżemów, bo czemu nie. Logiczne, prawda?

Potem wchodzą warsztaty. Najpierw pieczesz chleb, potem dżem, po chwili wytwarzasz tarty z karmelizowanymi owocami – dla wędrownego handlarza, który płaci egzotycznym drewnem. Ma to sens? Absolutnie nie. Czy działa? Zdecydowanie.

Tkactwo, kowalstwo, produkcja galaretek... Chaos, ale wszystko działa jak rozjechany zestaw Lego z tropików. A ty, w klapkach na nogach, próbujesz to wszystko pospinać.


Sąsiedzi – klimat lepszy niż u cioci na imieninach

Jest coś jakby multiplayer. Zwiedzasz farmy znajomych, wysyłasz prezenty, dzielisz się energią. Bez spiny, pełen relaks.

Najlepsze? Podglądanie. Tablica wyników pokazuje, jak inni budują wyspy. Jedni robią z tego ogrody w stylu zen, inni idą w przemysłową hodowlę krów. Oba warianty inspirują. I trochę przerażają.

Nie trzeba się integrować. Ale jak już to zrobisz, czujesz się jak sąsiad na medal. Czasem ktoś ma ten dziwny składnik, którego potrzebujesz. Ratuje ci cztery litery. Ty odpłacasz koktajlem. Wszyscy zadowoleni.


Co zrobić, gdy zabraknie ci soku?

W końcu – czyli mniej więcej po godzinie – trafiasz na ścianę. Energia padła. Plony muszą urosnąć. Statek wypłynął i wróci za 3 godziny. Brawo – cooldown.

Ale może o to chodzi?

Taonga nie wciąga w maraton. To raczej... granie do kawy. Wpadasz, robisz co trzeba, spadasz. Szanuje twój czas, nawet jeśli czasami prawie podpuszcza do jeszcze jednego ruchu.

Fakt, potem zwalnia. Kolejne wyspy odblokujesz, ale tempo siada, chyba że masz notes lub kartę kredytową. Traktując to jak appkę na luzie w tle? Spokojnie daje radę.


Zero dramy, tylko słońce i dżem

Wygląda ślicznie – słońce, stoiska z owocami, żaden przesłodzony kicz. Sami uroczy mieszkańcy, teksty trochę od czapy, zadania lekkie, ale mają klimat.

Bez walki, bez odliczania i presji. Robisz dżemy, pływasz na wyspy, zbierasz jadeity dla emerytowanej babci-piratki. Miły chaos, serio.

Jeśli kręcą cię tropikalne absurdy w klimacie cozy – jesteś u siebie.


Werdykt: od kukurydzy do lokalnego kultu

Pobierałem Taongę z myślą: pogram chwilę, posadzę pomidory. Dwa tygodnie później masowo klepię tarty owocowe i stawiam święte ogniska dla żółwia-boga. Wstyd? Nie znam.

Ta gra wciąga powoli, nie na hype – na alpaki. Zawsze więcej alpak.

Szukasz walki lub epickiego endgame'u? To nie tu. Potrzebujesz świadka do własnej plantacji ananasów przy komputerze i pełnego luzu? Buduj swoje ananasowe imperium. Nawet nie zauważysz, kiedy cię wciągnie.

Tylko... zaopatrz się w przekąski.

Kliknij tutaj, aby zagrać Taonga Island